Rozstanie jest bardzo silnym i wysoce stresującym przeżyciem. Zaraz po śmierci bliskiej osoby jest jednym z najbardziej bolesnych przeżyć, jakie nas spotykają w życiu. Najmocniej cierpią z powodu rozstania osoby, który zostały opuszczone, podczas gdy partner stanowił centrum ich życia. Wówczas takim osobom bardzo trudno jest pozbierać się po rozstaniu. Dlatego jest niemal możliwe, aby w ogóle nie cierpieć z powodu rozstania. Jednak można cierpieć krócej i łagodniej. I o tym będzie dzisiejszy wpis.
Dlaczego rozstanie jest tak bolesne?
Każdy z nas (a przynajmniej zdecydowana większość) potrzebuje bliskości i łączności z drugim człowiekiem. W tym celu budujemy relacje, które mają na celu zaspokajać nasze ważne potrzeby. Pragniemy kochać i być kochanym. Ważne jest dla nas wsparcie, dotyk, kontakt i towarzystwo oraz poczucie wspólnoty z bliską osobą. Chcemy czuć się rozumiani, akceptowani i doceniani przez partnera. W chwili rozpadu związku wszystkie te potrzeby legną w gruzach. Czujemy się przytłoczeni, jesteśmy pełni żali i niepewni co do dalszej przyszłości. Czy spotkamy kogoś kto nas jeszcze pokocha i z kim będziemy szczęśliwi?
To właśnie z powodu niemożności zaspokojenia tych wszystkich potrzeb oraz niepewnej przeszłości tak bardzo cierpimy. Często dochodzi do tego poczucie krzywdy, obniżenie poczucia własnej wartości i mnóstwo obaw. Nasz umysł działa wówczas na bardzo wysokich obrotach podrzucając różne wyjaśnienia obecnego stanu, tym samym go pogłębiając. Może podpowiadać „Nie byłaś wystarczająco ładna”, „To zwykły cham”, „Teraz będziesz samotna” „Nikomu jesteś już niepotrzebna” itd. Teraz to już tylko krok do załamania i depresji.
Fazy rozstania
Terapeutka Rachel A. Sussman twierdzi, że po rozstaniu pojawiają się 3 następujące fazy. Należy je przejść, aby poradzić sobie z rozstaniem oraz odzyskać równowagę emocjonalną i zacząć budować nowe, wartościowe życie. Te fazy to:
- Faza zdrowienia – towarzyszy jej ogromny żal, a nawet rozpacz. Należy wówczas opłakać wszystkie zawiedzione nadzieje i plany oraz niezaspokojone potrzeby. Warto poszukać sobie wsparcia życzliwych osób, które pomogą nam przejść przez ten wyjątkowo trudny okres.
- Faza zrozumienia – ustalenie i zaakceptowanie prawdziwych przyczyn rozstania, w tym uświadomienie sobie, że za rozpad związku odpowiedzialność stoi po obu stronach.
- Faza transformacji – odzyskiwanie siły, wiary i przekonania o własnych możliwościach.
Jak podnieść się po rozstaniu?
Tak jak pisałam wcześniej rozstanie jest potężnym ciosem dla naszego poczucia własnej wartości i poczucia bezpieczeństwa. Jednak możemy tak postępować, aby nie wzmacniać pierwotnego bólu i nie cierpieć bardziej niż to konieczne.
Czego unikać?
- Obwiniania siebie lub partnera -> każda z osób ponosi odpowiedzialność za rozpad związku (mniejszą lub większą), każdy mógł zrobić coś lepiej lub inaczej. Czasu już nie da się cofnąć, a rozpamiętywanie prowadzi do zalegania negatywnych emocji i otwierania na nowo ran, które powinny zacząć się zabliźniać.
- Kontaktowania się z byłym partnerem – jeżeli zapadła decyzja o zakończeniu związku należy ją zaakceptować. Każde spotkanie z byłym partnerem sprawia ból, dlatego należy tego unikać (także śledzenia profilu na facebooku itp.). Najlepiej się definitywnie odciąć (jeśli to możliwe) lub ograniczyć kontakt do minimum. Kontaktowanie się może prowadzić do jeszcze większej utraty szacunku do siebie i wstydu.
- Interesowania się życiem byłego partnera – nic nie wnosi, a tylko potęguje pierwotny ból. Poza tym informacje, które do nas docierają nie muszą być prawdziwe.
- Zadawania sobie pytania „Dlaczego tak się stało?” – aby się rozwijać, należy iść naprzód, a nie wracać do tego, co było. Zamiast pytania dlaczego lepiej zadać „Co się o sobie dowiedziałam?”, „Jakie lekcje wyciągnęłam z tego związku?”.
- Udawadniania czegoś – zadbaj o siebie i zapewnij sobie troskę, masz prawo do cierpieć i nie musisz udowadniać, że jest inaczej. To nic nie mieni, bądź sobą i rób to co służy przede wszystkim sobie i Ci pomaga.
- Zemsty – zemsta to miecz obosieczny, pamiętaj o tym zanim posuniesz się do czegoś, czego miałabyś potem żałować i co mogłoby obrócić się przeciwko Tobie.
- Identyfikowania się ze swoim bólem -> To, co dzieje się w twojej głowie wynika z bólu, który obecnie czujesz oraz zachwiania poczucia bezpieczeństwa i lęku przed przyszłością. Pamiętaj to stan przejściowy, nie jesteś kimś takim na co dzień.
Co warto robić?
Podzielę się z Tobą kilkoma sposobami, które pomogą Ci szybciej powrócić do równowagi. Zapoznaj się z nimi i wybierz te, które wydają Ci się najlepsze dla Ciebie. Aby podnieś się po rozstaniu należy:
- Zaakceptować rozstanie -> pomimo, że jest to bardzo trudny krok to jest on niezbędny, aby rozpocząć proces żałoby i odbudowywania się na nowo. Należy też odłączyć rozstanie od poczucia własnej wartości. To, że partner Cię opuścił nie oznacza, że z Tobą jest coś nie tak. Być może po porostu nie pasowaliście do siebie lub nie potrafił docenił Twoich wewnętrznych skarbów.
- Zaakceptować swój ból oraz emocje takie jak lęk, smutek, żal czy tęsknota -> to co przeżywasz jest naturalną odpowiedzią na stratę i utratę ważnych potrzeb. To zupełnie normalne, że czujesz smutek, rozpacz i ból. To uczucia, które zawsze łączą się ze stratą i muszę przez nie przejść, by zacząć wracać do siebie. Możesz płakać, krzyczeć, jeśli tego potrzebujesz. Tłumienie emocji tylko przedłuży ten okres. Możesz też napisać list i „wykrzyczeć” wszystko co Ci leży na sercu, a następnie wyrzucić go lub spalić. To doświadczenie bardzo oczyszcza.
- Przelewać na papier swoje doświadczenie wewnętrzne -> chodzi o to, aby opisywać swoje uczucia oraz doznania cielesne. Wszystko to pomoże uporządkować wewnętrzny chaos i da upust negatywnym przeżyciom, które są nieuniknione.
- Dbać o swoje myśli -> to właśnie nasze myśli mają bezpośredni wpływ na to jak się czujemy i w jakim stanie jest nasz umysł (może łagodzić lub pogłębiać cierpienie). Warto dopuszczać tylko budujące i pokrzepiające myśli poprzez czytanie lub słuchanie inspirujących ludzi.
- Otaczać się życzliwymi ludźmi, którzy podnoszą Cię na duchu -> szczególnie teraz, gdy Twoje poczucie własnej wartości legło w gruzach przyda się ktoś komu zależy na Tobie oraz kto Cię pokrzepi.
- Zbliżyć się do Boga (jeżeli jesteś osobą wierzącą) -> wielokrotnie badania naukowe potwierdziły, że osoby wierzące łatwiej się podnoszą po traumie niż osoby niewierzące. Dlatego jeśli wierzysz w Boga poproś go o potrzebną siłę i wsparcie. Aby je uzyskać musisz głęboko w to wierzyć.
- Poczuć jedność z innymi osobami którzy są w podobnej sytuacji -> niektórym osobom pomaga świadomość, że nie są samotni w swoim doświadczeniu. Uświadom sobie, że jest wiele osób, które doświadczają takiego bólu jak Ty. Poczuj jedność z tymi osobami. Pomyśl, że potrzebują oni tak samo pocieszenia i współczucia jak Ty.
- Wytłumaczyć sobie rozstanie w sposób korzystny dla siebie -> zamiast obwiniać siebie za rozstanie, że jesteś niewystarczająco dobra lepiej żebyś to zinterpretowała, że czasami ludzie przestają się kochać, a wiele par się rozchodzi. I nie ma to nic wspólnego z Twoim poczuciem wartości.
- Praktykować współczucie wobec samego siebie -> otocz się zrozumieniem i troską jakiej potrzebujesz. Daj sobie prawo do bólu oraz otrzymania należytego wsparcia.
- Poszukać profesjonalnego wsparcia -> jeżeli bardzo cierpisz (a masz do tego prawo), a twoje cierpienie się przedłuża i nie jesteś w stanie samodzielnie sobie z tym poradzić to zwróć się do specjalisty. Dzięki jego wsparciu szybciej staniesz na nogi.
- Praktykować uważność -> obserwuj swój oddech, doznania cielesne, myśli i odczucia. Możesz te spróbować wykonywać techniki relaksacyjne.
- Wzmacniać swoje poczucie własnej wartości i szacunek do siebie -> mów do siebie jak do swojego najlepszego przyjaciela, wypowiadaj słowa, które dodają sił, możesz czytać inspirujące cytaty i myśli znanych osób, które pasują do Twojej aktualnej sytuacji. I pamiętaj nie oceniaj własnej wartości na podstawie tego, co usłyszałaś od byłego partnera. To tylko jego punkt widzenia i w niczym nie świadczy o Tobie.
- Wrócić do swoich pasji i/lub hobby -> przypomnij sobie co kiedyś sprawiało Tobie przyjemność i wróć do tego. Oddanie się swoim pasjom pozwoli Ci mniej rozmyślać o rozstaniu.
- Odzyskać równowagę przez zdrowy styl życia -> ruch na świeżym powietrzu, odpowiednia dieta jest ważnym elementem równowagi życiowej, do które obecnie dążysz.
- Troszczyć się o siebie -> Troszcząc się o siebie poczujesz, że odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem. Uczyni Cię to bardziej pewną siebie, pozytywnie nastawioną do świata, a w dodatku bardziej atrakcyjną.
- Skupiać się na tym, co w Twoim życiu było, jest i będzie najlepsze -> dzięki temu szybciej zapomnisz o tym, czego już nie ma.
Jeżeli pomimo wszystko jest Ci bardzo trudno i nie jesteś w stanie funkcjonować w codziennym życiu zapraszam Cię do mnie na bezpłatną konsultację. Zastanowimy się wspólnie jaka pomoc byłaby dla Ciebie najbardziej odpowiednia.
Mnie zawsze ratuje moja więź z Bogiem i świadomość bycia potrzebną dla innych. Gdyby nie to zrobiłabym już wiele głupich rzeczy…
Więź z Bogiem i innymi to bardzo ważny zasób, dziękuję że się tym podzieliłaś! Cieszę się, że odnalazłaś to co daje Ci siłę 🙂
Bardzo ważny artykuł… Ostatnio moja przyjaciółka bardzo przezywa rozstanie…Wydrukuje i dam jej ten artykuł…
Dziękuję i cieszę się, że troszczysz się o przyjaciółkę 🙂
Rozumiem o czym piszesz. 2 miesiące temu straciłam szanse na szczęście z Nim. Zal i rozgoryczenie juz minęło. Wracam do pełni życia powoli.
Trzymam za Ciebie kciuki, abyś jak najszybciej wróciła do pełni życia!
Haha, z tego co piszesz to kompletnie nie umiem się rozstawać. Wszystko zawsze było nie tak. Dobrze że od lat tego nie robiłam haha
Ale to racja, mało co jest tak bolesne jak rozstanie. I w przypadku partnera i przyjaciela, a takie rozstania też się zdarzają. Niektóre mam za sobą po 5 lat, a dalej nie mogę ich przeboleć
To prawda, że nie tylko rozstania z partnerem są trudne. Rozstania z przyjaciółmi, współpracownikami także mogą być ciężkie.
w teorii to jest takie proste. Co innego zastosować to w realu. Wiesz na to wszystko z pewnością ma wpływ staż. Co innego rozstać się po miesiącu, czy nawet roku związku, a co innego po 20 latach małżeństwa.
Zgadzam się, staż ma tutaj duży wpływ podobnie jak głębokość więzi z drugą osobą i inne czynniki. Każde rozstanie jest inne.
Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała przechodzić przez ten trudny proces
Mi w takich momentach pomagają zwykle dwie rzeczy praca (odwraca moją uwagę) lub podróże (pomagają mi sie zdystansować i myśleć o czymś innym).
Czasami jest tak iż mimo, że wszystko wiemy i rozumiemy, że powinniśmy robić tak, a nie inaczej, to często zamykamy się w sobie i próbujemy radzić sobie w bliżej nie znany nikomu sposób. Frustracja sięga zenitu, żal rozrywa serce, a myśli kłębią się w głowie. Bardzo ważny temat poruszyłaś.
Bardzo wartościowy post. Trudnego tematu się podjęłaś. Podziwiam, że tak szczerze go potraktowałaś
Straszbe są rozstania. Nie tylko tracisz osobę która tak długo była ci bliska ale tez często cześć znajomych, wasze nawyki i sposób w jaki spędzacie czas…
Nigdy, dzięki Bogu, nie musiałam się z nikim rozstawać, kończyć związku. To bardzo ważny tekst. Myślę, że może pomóc nie jednej osobie.
Tak się jednak złożyło, że większośc moich przyjaciółek jest po rozstaniu ze swoją drugą półówką. Widziałam jak cierpiały 🙁 Na szczęście nie musiałam doświadczyć tego, póki co jestem szczęśliwą mężatką 😉 Nie wyobrażam sobie co bym zrobiła jednak w takiej sytuacji.
Trudny temat poruszyłaś. Wielu ludzi ogromnie przeżywa rozstania, nie wiedząc w jaki sposób mogłyby sobie poradzić. Myślę,że Twój tekst będzie dla nich bardzo dobrą wskazówką do w miarę spokojnego przejścia przez ten ciężki czas po rozstaniu.
Śwetne rady, rozstanie to jedna z gorszych rzeczy, które może nas spotkać ;/
Bardzo dobre rady. Rozstanie bardzo boli, ale trzeba je zaakceptować. To wymaga czasu i pracy nad sobą
Zapisuję ten artykuł i będę go czytać i czytać i czytać…
Jestem na dnie. Kilka dni temu mój mąż po 20latach powiedział że chce żyć sam. Mimo że cały czas mówił że kocha. Ja byłam przy nim cały czas wspierała opiekowałam się nim wybaczałam zdrady. Bo nasz związek nie był łatwy A więcej trudny. Dwa wybuchowe charaktery. Jestem od kilku dni w wielkiej rozsypce. Mimo że nie raz mówiliśmy sobie że nigdy nie powinniśmy być razem zawsze po tym wychodziło słońce i było dobrze… Popadam za skrajności w skrajność… walcze za sobą. Walczę o życie. Bo jak narazie nie widzę swojej przyszłości bez niego. Rozrywa mi serce. Bo ja nadal kocham. A najbardziej męczą myśli że jest albo będzie ktoś inny…
Niby jak dbać o ruch na świeżym powietrzu? Wieczorami jest ciemno, zimno i pada.
Nie chcę Pani przekonywać jeśli Pani nie widzi w czymś sensu. Myślę jednak, że wyjście ze strefy komfortu, czym niewątpliwie byłby spacer z parasolem po ciemku może przynieść Pani wiele korzyści. Oczywiście zawsze jest opcja nie zmieniania niczego i czucia się w ten sam sposób co zwykle. Wybór należy do Pani.